^^^ Czułem, że masz coś tam jeszcze do pokazania.
To zdjęcie przypomniało mi o znajomych moich rodziców, mieszkających tam na parterze - rodzinie K.
A ich dzieciaki, były chyba naszymi rówieśnikami. Trochę pamiętam Waldka. I jeszcze inna rzecz. Kiedyś, wychodząc od nich, zobaczyłem, że na chodniku pod jednym z drzew, leżał martwy mały wróbelek. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie, miałem ze 5 lat i nigdy takiego widoku nie widziałem. Chyba chciałem go zabrać żeby 'wyleczyć', ale ojciec mi zabronił. Gdy zapytałem co się z nim stanie, odpowiedział, że pewnie przyjdą koty i go sobie zjedzą. Przyjąłem do wiadomości tą brutalną prawdę i nawet szybko się z nią pogodziłem.
