Bydgoska gwara
Re: Bydgoska gwara
No może coś się znajdzie 
Re: Bydgoska gwara
Jesli utknelismy miedzy kompotami i dzemikami, to w gwarze miasta nie mozemy zapomniec o "WEKACH".
Prawdziwa bydgoska perelka sa jednak okreslenia :" wichajster", "dynks" i "klaftunic". Coz to takiego???.
Prawdziwa bydgoska perelka sa jednak okreslenia :" wichajster", "dynks" i "klaftunic". Coz to takiego???.
Re: Bydgoska gwara
wichajster - dźwignia, drążek
dynks - wychodzi na to że jest to "jagodzianka na kościach" lub dykta czyli denaturat
klaftunic - rozmawaiać, obgadywać, plotkować
dynks - wychodzi na to że jest to "jagodzianka na kościach" lub dykta czyli denaturat
klaftunic - rozmawaiać, obgadywać, plotkować
Re: Bydgoska gwara
Mam następne zagadki ale z poprzedniego postu zostały jeszcze do rozwiązania jaka i sznurówka. Więc???
Re: Bydgoska gwara
Ale Was poniosło
No ale żeby wrócić do tematu gwary i nie wychodzić z tematów kulinarnych...Na Pałukach robiono kluchy na pyrach, do rosołu gotowano nudle a powidła to koniecznie z glubek ( taki gatunek dziko rosnących śliwek) . Dobrze wysmażone powidła mogą leżeć w piwnicy latami i nic nie tracą na smaku. A najlepsze z takimi powidłami są pączki mojej mamy, takie jeszcze nie wystygłe. Ech.. niema jak u mamy.
-- poniedziałek, 25 paź 2010, 23:37 --
Jaka, jaczka to to rodzaj odzienia. Tak mówiła moja ciotka z Koronowa. Nie pamiętam dokładnie co miała na myśli ale mogła to być kamizelka, żakiecik. Coś ciepłego ale niezbyt ciężkiego. A sznurówki pozostają dla mnie tajemnicą.
-- wtorek, 26 paź 2010, 00:45 --
No kolego Bunkier
jak się tłumaczy z niemieckiego wihajster? Nie wierze, że nie wiesz. A tłumaczy sie dosłownie, to zlepek niemieckich wyrazów.
-- wtorek, 26 paź 2010, 00:52 --
Wecka to rodzaj słoika, jego nazwa własna. To taki słoik z gumką i sprężynką. Kiedyś zaprawiano przetwory tylko w tego typu naczyniach; więc wszystkie zaprawy zaczęto nazywać weka.
-- poniedziałek, 25 paź 2010, 23:37 --
Jaka, jaczka to to rodzaj odzienia. Tak mówiła moja ciotka z Koronowa. Nie pamiętam dokładnie co miała na myśli ale mogła to być kamizelka, żakiecik. Coś ciepłego ale niezbyt ciężkiego. A sznurówki pozostają dla mnie tajemnicą.
-- wtorek, 26 paź 2010, 00:45 --
No kolego Bunkier
-- wtorek, 26 paź 2010, 00:52 --
Wecka to rodzaj słoika, jego nazwa własna. To taki słoik z gumką i sprężynką. Kiedyś zaprawiano przetwory tylko w tego typu naczyniach; więc wszystkie zaprawy zaczęto nazywać weka.
Re: Bydgoska gwara
Jaka (jaczka) to oczywiście koszula, koszulka lub kaftanik ubierane pod inne ubranie, mówiłlo się też podwłóczka. Też piękne słówko. Natomiast sznurówka to rodzaj kaftanika sznurowanego najczęściej z tyłu, do którego mocowane były tasiemki z guzikami lub żabkami do mocowania pończoch. Dopóki nie zbuntowałem się to sam takie patentki nosiłem. Sznurówka była też zapinana na guziki co nie powodowało jednak zmiany jej nazwy.
Re: Bydgoska gwara
Lidka pisze:No kolego Bunkierjak się tłumaczy z niemieckiego wihajster? Nie wierze, że nie wiesz. A tłumaczy sie dosłownie, to zlepek niemieckich wyrazów.
Wiem że to zlepek wyrazów - Wie heißt er ? W wolnym tłumaczeniu - Jak on się nazywa ?
Ale to nie moja wina że w gwarze mówiono "co to za wichajster ?" pokazaując np. drążek zmiany biegów.
Każde słowo w różnych srodowiskach można interpretować inaczej.
Hobo - za Chiny Ludowe nie odgadł bym znaczenia słówek jaka i sznurówka
Re: Bydgoska gwara
A cóż to takiego BRAWĘDA

Re: Bydgoska gwara
To słowo pasuje do mnie 
Brawęda - gaduła, nudziarz, maruda
Brawęda - gaduła, nudziarz, maruda
- Ewing
- Admin

- Posty: 6014
- Rejestracja: piątek, 26 gru 2008, 00:00
- Lokalizacja: Bydgoszcz-Fordon
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Tak sobie czytam te wszystkie wyrazy i wychodzi na to, że duża część z nich pochodzi z wielkopolski.
Re: Bydgoska gwara
Dlaczego z Wielkopolski? Równie dobrze można powiedzieć, że gwara wielkopolska (poznańska) zaczerpnęła z bydgoskiej. Najważniejszymi źródłami tego, że mamy wiele wspólnych czy podobnych słów i pojęć jest, wydaje mi się, przede wszystkim wspólna przeszłość (zabory) i terytorialna bliskość. Czuję, że kroi się tu grubsza dyskusja...
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Ze stuprocentową dokładnością nie da się dziś ocenić. Opierając się na ruchach migracyjnych ludności pochodzenia niemieckiego na ziemiach polskich, a niewątpliwie ogromna ilość tych wyrazów jest tego pochodzenia, myślę że większość wyrazów pochodzi z Wielkopolski. Tak się składa, że Bydgoszcz leży na styku różnych krain geograficznych/ historycznych, czyli Pałuk, Krajny, Kujaw, Kociewia, Ziemii Chełmińsko-Dobrzyńskiej, co dodatkowo utrudnia rostrzygnięcie kwestii, a z drugiej strony niezwykle ubogaca gwarę bydgoską.
Inną kwestią jest jak się mają do siebie pojęcia dialekt i gwara. Mimo, że dialekt jest pojęciem nadrzędnym w stosunku do gwary to jednak potocznie używamy ich zamiennie.
Poniżej mapka pokazująca schematyczny podział dialektów polskich według książki S. Urbańczyka, Zarys dialektologii polskiej, 1972 r. Kliknięcie spowoduje powiększenie mapy.

Na pewno spotkaliście się kiedyś ze słówkiem jo, mimo że przez bydgoszczan jest nie stosowany. Oznacza on albo potwierdzenie czegoś albo też niedowierzanie. Wyraz jakże często używany jest przez torunian choć jest popularny również na obszarach Ziemii Chełmińskiej, Kujaw oraz Kaszub, skąd prawdopodobnie czerpie swój rodowód.
Na zakończenie pytanie. Co to jest cylta?
Inną kwestią jest jak się mają do siebie pojęcia dialekt i gwara. Mimo, że dialekt jest pojęciem nadrzędnym w stosunku do gwary to jednak potocznie używamy ich zamiennie.
Poniżej mapka pokazująca schematyczny podział dialektów polskich według książki S. Urbańczyka, Zarys dialektologii polskiej, 1972 r. Kliknięcie spowoduje powiększenie mapy.
Na pewno spotkaliście się kiedyś ze słówkiem jo, mimo że przez bydgoszczan jest nie stosowany. Oznacza on albo potwierdzenie czegoś albo też niedowierzanie. Wyraz jakże często używany jest przez torunian choć jest popularny również na obszarach Ziemii Chełmińskiej, Kujaw oraz Kaszub, skąd prawdopodobnie czerpie swój rodowód.
Na zakończenie pytanie. Co to jest cylta?
Re: Bydgoska gwara
Słówko "jo" bardziej występuje na Kujawach i Pałukach u nas dla potwierdzenia mówi sie "ja"
Ja = tak.
Cylta - płachta z grubego płótna
Cylta - płachta z grubego płótna
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Zgadza się
A co to są kuchy?
Wszytskim zainteresowanym dialektami i gwarami polskimi polecam strone http://www.gwarypolskie.uw.edu.pl/. Można tam nawet posłuchać gwar z różnych regionów.
A co to są kuchy?
Wszytskim zainteresowanym dialektami i gwarami polskimi polecam strone http://www.gwarypolskie.uw.edu.pl/. Można tam nawet posłuchać gwar z różnych regionów.
- Misia
- Moderator

- Posty: 5048
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 19:10
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
night prowler pisze:Na pewno spotkaliście się kiedyś ze słówkiem jo, mimo że przez bydgoszczan jest nie stosowany.
Dla niewtajemniczonych zamieszczam skrócony słownik toruńsko polski, dzięki któremu dowiemy się jak wyrazić:
- aprobatę – Jo!
zdziwienie – Jooo?
prośbę o potwierdzenie faktu – Jo?
potwierdzenie faktu – No jo.
przypływ pożądania – Niech no jo...
olśnienie – A jooo!
rozczarowanie – No jooo...
niedowierzanie – Jo, jo...
ekstra zabawkę na sznurku – jojo.
W Toruniu i przez Torunian używane bardzo często. Jak słyszycie, że ktoś do każdego zdania wtrąca "jo" (bardzo denerwujące
I a propos różnych form potwierdzania - mały dowcip:
- Panie to Pałac Kultury i Nauki? - pyta turysta zagraniczny przechodnia
- No.
- Panie, to hotel Forum? - pyta innego
- Tak.
- Panie władzo - pyta policjanta - czy tędy dojdę do Zamku Królewskiego?
- Oczywiście
- A dlaczego u was jedni mówi? "no", drudzy - "tak", a pan "oczywiście"?
- Proszę pana, "no" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" - ci, którzy skończyli studia
- To pan skończył studia?
- No
night prowler pisze:A co to są kuchy?
Coś do jedzenia, coś pieczonego. Może bułeczki?
Re: Bydgoska gwara
Kolego Hobo zgodzę się z tobą, że podwłóczczka to porostu podkoszulek i to jest bardzo logiczne, mozna by inaczej powiedzieć "podubranie" ale to zupełnie coś innego niż jaczka, bo jaczka to nie jest ani koszula, ani koszulka ani tym bardziej podkoszulka.
"jaczka wych. z użycia 1. [wierzchnie okrycie, marynarka, kaftan]:"
http://www.poznan.pl/mim/public/slownik ... 122|107|97
Jeśli chodzi o ścisłość kaftany, kaftaniki to również nakrycia wierzchnie.
"jaczka wych. z użycia 1. [wierzchnie okrycie, marynarka, kaftan]:"
http://www.poznan.pl/mim/public/slownik ... 122|107|97
Jeśli chodzi o ścisłość kaftany, kaftaniki to również nakrycia wierzchnie.
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Misia pisze:night prowler pisze:A co to są kuchy?
Coś do jedzenia, coś pieczonego. Może bułeczki?
No, prawie tak
Re: Bydgoska gwara
To zasłyszane od mojego dziadka:
mutra
szajbka
świętojanki
mutra
szajbka
świętojanki
Z harcerskim pozdrowieniem
SALAMON
SALAMON
Re: Bydgoska gwara
Szajbka z mutrą , nierozłączne jak podkladka z nakrętka.A świętojanki to czerwcowe porzeczki.
Re: Bydgoska gwara
Spotkaliście się kiedyś ze zwrotem "wej tam" 