Bydgoska gwara

Luźne rozmowy. Wszystko o wszystkim.

Jak się mówi po bydgosku na najpopularniejsze w Polsce warzywo?

a) ziemniak
18
34%
b) kartofel
27
51%
c) pętówka
0
Brak głosów
d) pyra
7
13%
e) grula
1
2%
 
Liczba głosów: 53

hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

Wahałem się od dawna czy ten temat nie będzie zbyt off ;) . Myślę jednak, że prawdziwych miłośników zabytków nie tylko materia interesuje. Proponuję poszukać trochę w pamięci i pociąnąć za język dziadków i starszych brombergerów.
Na początek proponuję dość znane w Bydgoszczy słówko SZAŁEREK. Dla ułatwienia podam, że nie jest to mały prysznic :).
Awatar użytkownika
bunkier
brak
Posty: 5306
Rejestracja: czwartek, 9 paź 2008, 23:00
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: bunkier »

Fyrtel - miejsce
Lidka
brak
Posty: 1753
Rejestracja: środa, 6 maja 2009, 23:00

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Lidka »

Szałerek... taka buda, komórka, rupieciarnia, graciarnia, schowek na wszystko a także na "komarka", rower, taczki a może też być na drewno. (A może jestem za stara żeby odpowiadać na takie pytania?)
hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

Brawo :!: I szybko i precyzyjnie.

-- 17 paź 2010 --

bunkier pisze:Fyrtel - miejsce


-- 17 paź 2010 --

bunkier pisze:Fyrtel - miejsce

Pojęcie FYRTLA funkcjonuje chyba do dziś. Np MÓJ FYRTEL to moja dzielnica, a ściślej to te kilka ulic w najbliższej okolicy.
Awatar użytkownika
Misia
Moderator
Moderator
Posty: 5048
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 19:10
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Misia »

Mój tata na mop mówi 'szrublik', to chyba pochodzi od szrubra.
Lubi używać różnych dziwnych słów. Z tych co rozumiem to:
szneka - drożdzówka
fertiś (fertig ) - gotowy
erbnąć - ukraść
pindelek (pyndelek) - tobołek ;)

Jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopiszę. Pamiętam, że moja babcia parę lat temu udzielała wywiadu do gazety odnośnie dawnego słownictwa ;)
Awatar użytkownika
GrapHite
BSMZ Bunkier
Posty: 6984
Rejestracja: wtorek, 16 gru 2008, 00:00

Re: Bydgoska gwara

Post autor: GrapHite »

Fyrtel i sznek moja rodzinka używa dosyć często :)
"Czekając na idealny moment, możesz nigdy nie rozpocząć dzieła. Zaczynaj już! Zaczynaj tam, gdzie jesteś i jako ten, kim jesteś" - H. Jackson Brown
Lidka
brak
Posty: 1753
Rejestracja: środa, 6 maja 2009, 23:00

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Lidka »

Myślę że większość tych słów pochodzi z języka niemieckiego. Mój ojciec miał często - podaje fonetycznie bo nikt tego nie pisał :) - fiberajzen. Znaczyło to mniej wiecej tyle ze włączał mu sie szwędacz i ruszał w bydgoskie lasy, na cmentarze albo zupełnie w nieznane.
Awatar użytkownika
Misia
Moderator
Moderator
Posty: 5048
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 19:10
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Misia »

Tato uzywa też określenie "absztyfikant", na każdego faceta, który pokaże się w moim domu wiecej niż 3 razy :P
I z tym niemieckim to prawda. Tatuś zawsze szuka swoją "cajtung" a nie gazetę ;)
hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

Lidka pisze:Myślę że większość tych słów pochodzi z języka niemieckiego. Mój ojciec miał często - podaje fonetycznie bo nikt tego nie pisał :) - fiberajzen. Znaczyło to mniej wiecej tyle ze włączał mu sie szwędacz i ruszał w bydgoskie lasy, na cmentarze albo zupełnie w nieznane.


Chyba raczej RAJZENFIBER ;) czyli gorączka podróżna. To coś w rodzaju przedpodróżnego rozbiegania czy podniecenia. Germanizmy w naszej gwarze to naturalana konsekwencja zaborów, a później bliskiego polsko-niemieckiego pogranicza.

-- 18 paź 2010 --

A teraz prawdziwa perełka, którą co prawda usłyszałem w Poznaniu, ale przez starych brombergerów rozpoznawana bezbłędnie: "W antrejce na ryczce stały pyry w tytce". Kto rozszyfruje :?:
Awatar użytkownika
Edelweiss
brak
Posty: 102
Rejestracja: piątek, 9 lip 2010, 06:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Edelweiss »

hobo pisze:"W antrejce na ryczce stały pyry w tytce". Kto rozszyfruje :?:

"W przedsionku na stołeczku stały ziemniaki w papierowej torebce"? :D Moja babcia, rodowita bydgoszczanka, używa słów takich jak "ryczka" i "tytka".
- Na, und du wirst jetzt nicht mehr weinen?
- Nein. Nie mehr. Das Vaterland braucht wieder eiserne Menschen.
hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

Edelweiss pisze:
hobo pisze:"W antrejce na ryczce stały pyry w tytce". Kto rozszyfruje :?:

"W przedsionku na stołeczku stały ziemniaki w papierowej torebce"? :D Moja babcia, rodowita bydgoszczanka, używa słów takich jak "ryczka" i "tytka".

Brawo :) Porównaj obydwie wersje - która ładniejsza? ;)
Awatar użytkownika
seth
brak
Posty: 2097
Rejestracja: środa, 12 sie 2009, 19:53

Re: Bydgoska gwara

Post autor: seth »

Nie wiem, czy już było ale co to jest : ryczka i sztanga :?:
hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

seth pisze:Nie wiem, czy już było ale co to jest : ryczka i sztanga :?:

Ryczka była, a sztanga to chyba sztaba np. na drzwi ale głowy nie dam.
Awatar użytkownika
bunkier
brak
Posty: 5306
Rejestracja: czwartek, 9 paź 2008, 23:00
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: bunkier »

"winkiel" zza winkla czyli zza rogu, również mówiono zza węgła
"mesel" przecinak
"wasserwaga" po naszemu kij z wodą lub poziomka czyli poziomica
Jeszcze obiło mi się o uszy "zydelek" usiąść na zydelku czyli taboreciku
hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

Mieliśmy więc już wasserwagę czas więc na rolwagę ;) . Co to :?:
czaPa
brak
Posty: 41
Rejestracja: czwartek, 28 sty 2010, 08:22

Re: Bydgoska gwara

Post autor: czaPa »

rolwagi jakioś niestety nie moge skojarzyć...

szneka z glancem - czyli z lukrem
krajzoga - piła stołowa
zoga - piła moja twoja
szaber plac - rynek, bazar
szaber, pachta - wypad zdobyczny do ogródka sąsiada
ojnung - porządek
sztifle - buty do garniaka
ćwiek - gwóźdź
fajrant - koniec pracy
anol - przerwa w pracy
szlajać - chodzić gdzieś bez celu
Awatar użytkownika
bunkier
brak
Posty: 5306
Rejestracja: czwartek, 9 paź 2008, 23:00
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: bunkier »

hobo pisze:Mieliśmy więc już wasserwagę czas więc na rolwagę ;) . Co to :?:

...uwaga rolwaga jedzie... czyli ciężki wóz.
Awatar użytkownika
Edelweiss
brak
Posty: 102
Rejestracja: piątek, 9 lip 2010, 06:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Edelweiss »

Sztifle do garniaka? Ja spotkałam się z tą nazwą w odniesieniu do oficerek.
- Na, und du wirst jetzt nicht mehr weinen?
- Nein. Nie mehr. Das Vaterland braucht wieder eiserne Menschen.
hobo
brak
Posty: 140
Rejestracja: piątek, 21 sie 2009, 12:32
Lokalizacja: Bydgoszcz OSG
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: hobo »

czaPa pisze:rolwagi jakioś niestety nie moge skojarzyć...

szneka z glancem - czyli z lukrem
krajzoga - piła stołowa
zoga - piła moja twoja
szaber plac - rynek, bazar
szaber, pachta - wypad zdobyczny do ogródka sąsiada
ojnung - porządek
sztifle - buty do garniaka
ćwiek - gwóźdź
fajrant - koniec pracy
anol - przerwa w pracy
szlajać - chodzić gdzieś bez celu


OJNUNG-Raczej z niemiecka ordnung lub lub spolszczone ornung

-- 19 paź 2010 --

bunkier pisze:
hobo pisze:Mieliśmy więc już wasserwagę czas więc na rolwagę ;) . Co to :?:

...uwaga rolwaga jedzie... czyli ciężki wóz.

Pamiętam jak sam dziecięciem będąc biegałem po ulicy i wołałem: "uwaga bo jedzie rolwaga"
Lidka
brak
Posty: 1753
Rejestracja: środa, 6 maja 2009, 23:00

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Lidka »

A słyszeliście żeby ktoś szagom chodził, masło w centryfudze robił, a potem chował je do sklepu, przemykając przez sień.
Hmm....tam gdzie słyszałam słowo sień, czyli na Pałukach nikt tak tego i wielu innych słów nie wymawiał. Sień to siń, na jezioro do dzisiaj mówią jęzioro ale niestety coraz rzadziej. Gdy w wieku pięciu lat przybyłam do Bydgoszczy przedszkolaki traktowały mnie jak dziwaka. Niby po polsku ale tak jakoś jakby nie nauczyła się jeszcze mówić. Dzieci w tym wieku są bezwzględne.
A jeśli chodzi o krajzygę to dziadek tak mówił na piłę tarczową a na piłę taką małą ręczną- żoszka

-- wtorek, 19 paź 2010, 18:46 --

No a sztifle to chyba do ancuga. ;)
ODPOWIEDZ