Jak widać na poniższych zdjęciach schron i wejście do niego były bardzo zaśmiecone (na zdjęciach to tylko część tego co wyciągnęliśmy ze środka i wykopaliśmy.
Warstwa ziemi przemieszanej ze śmieciami, wrzuconymi do środka spróchniałymi deskami, gałęziami sięgała pół metra.
Niestrudzeni dotarliśmy jednak do betonowej posadzki
Udało się również pogłębić część okopu przed samym wejściem i odkopać próg wejściowy.
