Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"

...z minionej epoki
Pochodzą również ze starych piwnic i szaf.
Wiek tych lalek ok. 50 \60 lat

Aaaa.
Zapomniałem napisać ,że lalki te "mieszkają" oczywiście w Bydgoszczy

No to ja rozumiem, nie to co Barbi anorektyczka

Te zabawki mają dzisiaj 30 lat i nadal można zdobywać twierdze zbudowane z drewnianych klocków

Czeeeść Na imię mam Miszka i mam 31 lat

Misio

o matko
ale skarby odkopałeś

Toć on się nim bawi prawie codziennie

Odgrzewam zapomniany wątek
Pojazdy sterowane "na kabel", wymagają trochę napraw i uzupełnienia brakujących części.

Przeglądałem część swoich slajdów i znalazłem jeden, przypominający mi o czasach, w których i w sklepach zabawkowych, półki nie były zbyt przepełnione. Niektóre zachcianki swego brzdąca, spełniałem z dodatkowa ciekawością, typu 'co z tego wyjdzie'.
Jedna z poważniejszych zachcianek to tramwaj. Nie było ich w sklepach zabawkowych. Zrobiłem mu z blachy. Wagony miały po ok 30 cm długości. Żałuję ze nie zrobiłem wtedy zdjęcia. Gdy zachciało mu się 'autobusu przegubowego', to poszedłem na 'łatwiznę'. Na targowiskach pojawiali się pierwsi 'sąsiedzi ze wschodu', oferujacy do sprzedazy również i zabawki. Kupiłem wtedy dwa małe autobusiki i potem jednemu obciałem tył, drugiemu przód... 'Harmonijka' była z papieru. (Potem jeszcze musiałem zrobić 'Ikarusa' z płyty pilśniowej...)
A pamiętacie robota z filmu 'Krótkie spięcie'?

Masz mistrza. Zabawki tak samo dobrze przerabiasz jak zdjęcia.

Słodowego w TV oglądał

^^^ Oglądał i często coś potem kombinował.

Być może młodzi, grający na kompie w gry 'samochodówki' tego nie wiedzą, że i my w młodości mieliśmy upodobania do podobnych zabaw. A. Słodowy pokazał kiedyś, jak zrobić taki 'symulator'.
Na zrobionej z deseczek ramie, mknęła 'szosa', namalowana na przewijanym kawałku płótna. (Napęd - bateryjka, silniczek) Małą kierownicą, sterowaliśmy samochodzikiem, zaczepionym do nitki w poprzek 'drogi'... W 'moim symulatorze' miałem większą deskę i kierownicę. Miałem 'kluczyk', który to uruchamiał. Miałem nawet 'biegi przy kierownicy' Ich 'dźwignia' pociągała inną nitką biegun dodatkowej baterii ('płaskiej')
Tak mniej więcej wyglądał tamten 'symulator' Słodowego.

Miałem takie symulatory, z tym że wyprodukowane w fabryce. Został mi tylko jeden.
Słodowy fajnie "rzeźbił" ale lepsze zabawki i nie tylko można było zrobić z książek Kowalskiego. Obaj panowie wydali książki, Słodowy miał dodatkowo program w TV "Zrób to sam".

Była też książka z serii "Zrób to sam" - jedno z wydań dotyczyło właśnie zabawek dla dzieci (lata 80 o ile dobrze pamiętam)
Gdzieś jeszcze leży u moich rodziców, jak znajdę to wrzucę foty.

Wspomniany mój symulator. Na drugim zdjęciu widać dodatkowe "światy".

^^^ Jeśli dobrze pamiętam, to pod obrotową tarczą z namalowanymi ulicami był magnesik.
To nim, poruszanym przez ramię połączone z kierownicą, można było 'kierować' samochodzikiem.

Z obrotową tarczą to były nowsze wersje.
Ten trenażer plansze ma stałe. W środku pod tarczą magnes jest zamontowany na pantografie którego napędzają dwa silniki. Układ kierowniczy jest elektroniczny, działa na zasadzie zmiany oporów.

Figurki od lizaków
W podstawkach widoczne są otwory po lizakach.

Jarek, Ty cukrzycy przypadkiem się nie nabawiłeś zbierając taką kolekcję?
Ja miałem całe armie w wersji mini. Figurki, tak na oko, 15-20 mm

Jarek to już w końcu możemy razem iść pobawić się do piaskownicy



A te serie pamiętacie? Teraz bawi się nimi mój syn - pamiętam jaki to był rarytas za dzieciaka. Teraz paczkę żołnierzyków można kupić prawie w każdym kiosku.