Strona 1 z 1
Siedziba \muzeum
: niedziela, 23 sty 2011, 23:19
autor: AERO
Nachodzi mnie ostatnio dość natarczywa myśl, o stworzeniu siedziby i jednocześnie mini muzeum Stowarzyszenia "Bunkier".
Dopadło mnie to po tym , jak w wątku foto zagadki ; " stare magazyny" , kol. Miho i GrapHite sugerowali wystąpienie np. do Pana Wojewody , o przyznanie lokalu dla BSMZ BUNKIER.
Miło by było móc się spotykać w konkretnym miejscu, eksponować tam nasze "odkrycia" , "skarby", zdjęcia i stare dokumenty, związane z dziejami naszego miasta i z działalnością na tym Forum.
Re: Siedziba \muzeum
: niedziela, 23 sty 2011, 23:45
autor: bunkier
Pewne kroki zostały poczynione w zeszłym roku. Jak dobrze pójdzie będziemy opiekować się jednym obiektem gdzie będzie można to i owo zobaczyć, posłuchać a nawet zaprezentować prywatne kolekcje. Sprawy przekazania obiektu dla Stowarzyszenia są w toku. Nie będę zdradzać co to za obiekt żeby nie zapeszać.
Re: Siedziba \muzeum
: poniedziałek, 24 sty 2011, 09:54
autor: hobo
Nie wiem dokładnie jaki jest status obiektów pokazanych w wątku "stare magazyny". Jeżeli są już we władaniu Agencji Mienia Wojskowego (AMW) i wystawione do sprzedaży to Wojewoda mógłby je jedynie wykupić i przekazać Stowarzyszeniu. Wojsko nie może pozbywać się swoich składników majątkowych inaczej jak poprzez AMW. Poza tym na ile znam te budynki to ich stan jest delikatnie mówiąc "wątpliwy" i trzeba by dysponować dużymi sumami żeby je najpierw wyremontować do stanu używalności, a później utrzymać.
Re: Siedziba \muzeum
: poniedziałek, 24 sty 2011, 10:28
autor: AERO
Myślę, że Bunkier ma coś innego na "uwadze".

Re: Siedziba \muzeum
: poniedziałek, 24 sty 2011, 11:05
autor: WDW
No i nie Pan Wojewoda, a Pani Wojewoda na chwilę obecną
Lokal na siedzibę to już prędzej można wydębić od miasta (np. utworzona niedawno izba pamięci Marszałka Piłsudskiego na Konopnickiej) niż od Wojewody. Chyba, że Stowarzyszenie ma mocne chody w moim urzędzie

Re: Siedziba \muzeum
: poniedziałek, 24 sty 2011, 11:43
autor: bunkier
Niestety nie mamy w żadnym urzędzie chodów, wszędzie nas dyplomatycznie przeganiają. Czasami mimo naszych podpowiedzi urzędnicy nie wiedzą jak ugryźć temat. Oczywiście po wydeptaniu kilometrów do urzędów udało się kilka spraw dopiąć do końca, chciało by się więcej, ale cóż kłody pod nogami przeszkadzają. Ale i tak najtrudniejszą przeszkodą są pieniądze.