Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"

Na zdjęciach Bydziaka nie wiedzę pompy do napełniania wodą parowozów.
Poszła na złom?

^^^ Jeszcze jest. Wczoraj rano też przypomniałem o niej, w 'reliktach'.

viewtopic.php?f=96&t=1046&start=20

"Zadanie wykonane! Co by tu jeszcze rozwalić..."
Kupa gruzu w miejscu wieży.
(Fotka od Fordoniaka)

I pozamiatane. Ja mam spojrzenie od strony miasta.

Tak na marginesie, przekopywałem internet i natrafiłem na dość podobną wieżę na mazurach:
http://www.wieze.geotor.pl/wieze_cisn/i ... p_duza.htm
tylko ją spotkał lepszy los...

^^^Kurgan, ta wieża z Iławy ma rzeczywiście konstrukcję podobną do niestety rozwalonej naszej byłej...
Choć za szybko napisałem - 'kupa gruzu'. Kawałek wieży jeszcze jest...

Konstrukcja jednakowa, żelbetowy zbiornik wsparty na czterech filarach, jedyna różnica to głowica, kąt rozwarcia tworzących stożek dachu oraz wysokość, podejrzewam, że wyszły spod ręki jednego architekta.

^^^ Zastanawiające są czynniki, które przyczyniły się do decyzji o budowie tam w Iławie tak wysokiej wieży ciśnień. Może to wymusiło ukształtowanie terenu
Być może również 'ten sam architekt' stwierdził, że ta 'nasza' konstrukcja wytrzyma więcej i wypróbował to w Iławie. (Zakładając że u nas jest starsza wieża)

A tymczasem u nas... Gruzy prawie zniknęły i odsłoniły 'zachowane' mury wieży.

Wielkość wieży była związana z pojemnością zbiornika, a ta z nasileniem ruchu pociągów oraz typem obsługiwanych parowozów. W czasie wojny do użytku weszły serie ciężkich parowozów "wojennych" z dużym zapotrzebowaniem na wodę, stąd też wznoszenie nowych wież.
Powtarzalność konstrukcji wież wynika z ujednolicenia projektów co pozwalało na zmniejszenie kosztów. Budynki kolejowe standaryzowali i Niemcy i Polacy budując np. magistralę węglową do Gdyni. Po wojnie np. postawiono "rakietową" wieżę w Wierzchucinie, w kraju powstało kilka podobnych dlatego, że stawiane były przez to samo przedsiębiorstwo.

Najbardziej interesujące dla mnie jest to, że rakietowe wieże stawiano po wojnie, ale i też przed wojną i to bardzo podobne, wręcz identyczne. Na magistrali węglowej (francuskiej) możemy zobaczyć dwa modele stacji kolejowych typ „Bydgoszcz-Gdynia” i typ „Herby-Inowrocław”, tak w temacie normalizacji projektów. Już nie mówiąc o wieżach ze zbiornikami typu Intze.

^^^ To zrozumiałe, że te wieże miały zapewnić stały dostęp do dużej ilości wody. Wyszło by na to, że wielkość wieży, świadczyła by o ilości i częstotliwości pociągów w danym miejscu. W Iławie był wtedy, (w okupację), większy ruch, niż tutaj?

Dzisiejszy dzień, był ostatnim w którym było jeszcze 'trochę' naszej dawnej, niestety wieży. Dziś pozostały już po niej tylko fundamenty.

Dzisiejszy kształt sieci linii kolejowych na Mazurach kompletnie nie odpowiada czasom "niemieckim". Najpierw rok 1920 i powstanie polskiego Pomorza przecięło dotychczasowe pruskie połączenia kolejowe na osi wschód - zachód (wspomnieć by tylko szlak z Berlina do Królewca przez Chojnice), przez Iławę przechodziła wówczas linia do granicy z Rosją. Po 1945 i polonizacji Mazur, znaczną część linii rozebrano, a reszta spadła do roli połączeń lokalnych. Iława była skomunikowana z Toruniem, Brodnicą, Olsztynem, Malborkiem.
A na Bydgoszcz Główna wodowały głównie parowozy pasażerskie, ewentualnie towarowe jadące na zachód, maszyny obsługujące magistralę węglową wodowały na Bydg. Wschód.
Taki Serock jest tylko stacją przelotową, wieżę ma fest

Dziękuję Bydziak Tobie i pozostałym Kolegom, że się zaangażowaliście w dokumentację rozbiórki.

Jak by ktoś chciał więcej zdjęć to proszę info na PM. Po sesji na uczelni postaram się więcej ich wrzucić, bo trochę ich wystrzelałem

^^^ Skoro dotyczą wieży, to śmiało wstawiaj tutaj. Każde takie, już dokumentalne zdjęcie, ma tu swoje miejsce.

Czy orientujecie się, czy gdy rozpoczynano budowę wierzy, mimo że była okupacja, pamiętano o 'ceremoniale'? Czy ówczesne władze niemieckie, mogły wmurować we fundamenty 'akt erekcyjny'? A może 'czas wojny' wymusił pomijanie takich 'uroczystości'?
Pytam o to, bo gdy zacznie się burzenie fundamentów wierzy, może udało by się odnaleźć 'kapsułę czasu'?

Nie jestem do końca przekonany, czy władza Hitlerowska bawiłaby się w kapsuły w budynkach przemysłowych. Moje zdanie nie jest poparte wiedzą, bo nie mam jej na ten temat (tzn. obyczajów budowlanych hitlerowskich okupantów), to tylko luźne przypuszczenia. Wstawię zdjęcia, tylko chwilowo praca+studia+internet Aero2 nie ułatwiają zadania

Udało mi się ustalić, choć nie na 100%, że przebieg rozwałki fundamentów był 'zwykły'. Młot na gąsienicach wjechał w nie i kruszył, rozgniatając urobek gąsienicami jak popadnie. Gdyby założyć, że 'kamień węgielny' był tam wkładany, to pewnie, by było uroczyściej, widowiskowo i propagandowo, miejsce jego by było we fundamencie od strony peronów. Gdyby tak było, zakładając że nikt go teraz nie zauważył, to może jest on jeszcze w jakiejś bryle... Choć pewnie było tak jak napisał kurgan, że okupant mógł się w to 'nie bawić'.
Liczyłem tu na pomoc i zdanie setha, który ma sporą wiedzę o 'tamtych' czasach.

Jaka kapsuła, przecież to była zwykła budowla techniczna, w dodatku inwestorem zapewne nie były ówczesne władze miasta...

We wielu dziedzinach wiedzy siedzę jeszcze na drzewie. No..., czasami udaje mi się dotknąć nogą ziemi. I dlatego uważam, że mogę zadawać pytania, które dla znawców mogę być po prostu nie poważne. Przyznam, że gdybym uważniej śledził np. początek budowy mostów u nas, czy w Toruniu, to pewnie bym zauważył, że wkładają ,lub nie, 'kamień węgielny'...

Dziurę po wieży wypełnia ziemia. Gruzy zniknęły. Zrobiło się tak 'pusto'. Na ten moment wydaje się, że tak zostanie, wyrośnie trawa...

Maciej Kulesza pisze:Na zdjęciach Bydziaka nie wiedzę pompy do napełniania wodą parowozów.
Poszła na złom?
/tmln/ml0ci6jGGuw2Q03HlB.jpg[/img]

^^^ 'Pompa' jeszcze stoi.

Okolice dworca zaczynają przypominać wielką pustynię