Wczoraj w ogródku pojawił się niespodziewany gość... Poproszony o poradę dalszy sąsiad 'gołębiarz' powiedział, że ptak dał się wziąć do ręki bo jest mocno zmęczony. Obiecał, że po numerach na obrączce dojdzie do właściciela i poprosi o odbiór. Gołąb to ponoć 'Toruniak'. Od wczoraj siedzi w kartonie. Ma tam ziarenka i wodę. Właściciel się nie ujawnia. (np. telefon) Dziś gołąb był 'wystawiony', żeby mógł sam odlecieć do domu. Ale nadal nie chciał. Więc wrócił do pudełka i jutro znów dostanie możliwość odlotu.
(W razie pojawienia się tą drogą 'właściciela' - celowo zasłoniłem na obrączce jedną cyfrę.)
^^^ Dzięki. Okazało się, że właściciel nie jest zainteresowany, bo go nie dawno sprzedał. A nowy właściciel, chyba zły na tego gołębia, że nie wie gdzie ma latać, być może przyjedzie po niego jutro, jeśli stwierdzi czy mu warto...
Dopiszę o tym gołębiu. A więc właściciele z niego zrezygnowali. Gołąb w nocy był w pudle, a przez dzień, w zrobionej na szybko klatce- siatce. Sporej. Skubał trawkę i inne ziółka. Dostawał też mieszankę różnych ziaren. Był też wypuszczany. Fruwał po metrze, a potem coraz więcej... W miniony piątek rano, wbił się w górę, wykonał dwa kręgi i poleciał. A wczoraj rano przyleciał, chyba na swoje śniadanie. Potem posiedział w 'swojej' siatce, otwartej, (dach - stół ogrodowy) chroniąc się przed deszczem. Ale 'ciągnęło wilka do lasu' i jak przestało padać - odleciał.
^^ Właśnie małżonka wyjrzała przez okno i zobaczyła że i dziś powrócił. Nie przeszkadzało mu, że jego korytka z jedzeniem i piciem pozostały 'w siatce'. Pomagając sobie skrzydłami wspiął się po niej i pozostawioną szczeliną wszedł do środka! Pojadł, popił i odpoczywa, co widać na szybkim zdjęciu. Za parę chwil, pewnie znów odleci. Ale przypuszczam że mu się tu spodobało.
^^ Ale jego 'nocne życie' jest teraz tajemnicze. Wczoraj, po tym porannym śniadaniu i po obiedzie, po prostu leniuchował. (Nawet nie wiem, czy to 'on', czy 'ona') Głównie wylegiwał się w słońcu. Nawet wróblom to nie pasowało. Odfrunął dopiero pod wieczór. I zastanawiam się, czy ma nowe miejsce noclegowe, czy nocuje gdzie popadnie.
^^^ Znając ich zwyczaje, co przewidujesz, odnośnie przyszłości 'mojego' gołębia? Obecnie sytuacja jest taka, że znika na noc, ale rano wraca. Naje się i 'odpoczywa', aż do następnego posiłku i pod wieczór odlatuje. Ale np. nie było go przez całą sobotę. Zakładam, że schował się przed deszczem i nie miał zamiaru moknąć...
W Pacanowie Kozy kują , więc ta koza zerwała się z łańcucha i drogą 3 kolejności odśnieżania , szła pewnikiem do wspomnianej miejscowości . Zwała się ...Kasia. Miałem wielką ochotę skorzystać z jej zasobów mlecznych . Spotkałem ją w m. Zbrachlin .
AERO pisze:To miał być wątek o zwierzętach a nie o robalach
^^^ Przypomniał mi się jeden robal... Szerszeń. Ma już 28 lat. W 1985 w pewnym ogrodzie, dwa takie, latały zbyt blisko mnie i złowrogo brzęczały. Zostały trafione pierwsze. Jakąś deseczką. Ogłuszone, 'zaaresztowałem' do słoika. Zabrałem je do domu. I właściwie przypadkiem, (słoik stał przy czajniku) zabiła je w nim wyższa temperatura. I wtedy pomyślałem o 'spreparowaniu' ich. 'Rozciągnąłem' je na gąbce - ułatwiły to ich pazurki, które się w nią dobrze wczepiły. I tak poleżały na niej może dzień czy więcej, wciąż budząc grozę. Nawet teraz, kładąc na ręce, do 'sesji zdjęciowej', budzi respekt...